Reklama

Kultura

Kielecka premiera filmu o ks. Karolu – wikarym z Niegowici

Niedziela kielecka 46/2013, str. 7

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Nasz Dziennik

Kadr z filmu "Wikary. Ks. Wojtyła z Niegowici"

Kadr z filmu Wikary. Ks. Wojtyła z Niegowici

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już w Niegowici ks. Karol Wojtyła był święty – mówił reżyser, scenarzysta i producent filmu, ks. prał. Jarosław Cielecki, dziennikarz pracujący w Watykanie, który pokazał w kieleckim seminarium, po raz pierwszy w Polsce, film o Karolu Wojtyle. Fabularyzowany dokument obejrzało ponad dwieście osób. Bp Kazimierz Ryczan dziękował autorowi za odczytanie wielkiej drogi do świętości Jana Pawła II.

– Początki kapłaństwa ks. Wojtyły, wkrótce św. Jana Pawła II, to niewiele słów. Wszystko rozpoczęło się cichą, indywidualną modlitwą, zawierzeniem i zaufaniem. To przesłanie jest dobre na rekolekcje dla naszych alumnów – mówił Biskup, dziękując autorowi. Wyraził nadzieję, że nie będzie to ostatni film ks. Cieleckiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ks. Jarosław ma szczególny sentyment do Niegowici, to jego miejscowość rodzinna, tutaj kształtowało się jego powołanie, tutaj na swoją pierwszą parafię przybył ks. Karol Wojtyła. Film jest podziękowaniem za bł. Jana Pawła II, za wszystkie łaski, jakie otrzymał za jego pośrednictwem. Ks. Cielecki dzielił się z widzami historią powstania filmu. – Od dawna nosiłem go w sercu – mówił. – W 1997 roku napisałem małą książeczkę pt. „Wikary z Niegowici”. Rękopis wysłałem do Watykanu. Ks. Dziwisz przedstawił go Ojcu Świętemu, który po przeczytaniu osobiście naniósł poprawki. Książeczka ukazała się w języku polskim w wydawnictwie „Niedzieli”. Następnie opublikowano ją w języku włoskim, hiszpańskim, a nawet koreańskim – opowiadał ks. Cielecki. Wyznał, że wielokrotnie chciał zainteresować polskie media pomysłem filmu, jednak bez skutku. – A przecież pierwsza parafia dla każdego księdza jest chyba najważniejsza – podkreślił. Wspomniał także słynący łaskami obraz Matki Bożej z kościoła w Niegowici. Wykonał jego kopię, która trafiła już do przeszło 300 miejsc na świecie. – Wielu dziękuje przed tym obrazem za Jana Pawła II – powiedział.

Bardzo trudna okazała się scenografia. Trzeba pamiętać, że w mieszkaniach nie było wtedy prądu, na wikarówce była jedynie lampa naftowa, przy której ks. Karol przygotowywał na maszynie dokumenty, kazania. Sceny powstawały bardzo mozolnie, były wielokrotnie powtarzane. Na planie filmowym potrzebne były zabudowania z 1948 roku. Nie było już drewnianego kościoła w Niegowici, został przeniesiony do Mędrkowa koło Oświęcimia, dlatego również tam powstawały zdjęcia. Nowy kościół w Niegowici, powstały z inicjatywy ks. Wojtyły, też pojawia się w filmie. Ogromne wrażenie robi kilkuminutowe archiwalne nagranie, na którym można zobaczyć uśmiechniętego arcybiskupa krakowskiego Karola Wojtyłę konsekrującego nową świątynię. Nie brak scen wzruszających, jak ucałowanie ziemi przez wikarego ks. Wojtyłę, jego pomoc potrzebującej rodzinie, modlitwa za chorą. Było też wiele zabawnych sytuacji. – Kręcimy scenę, jak Karol Wojtyła goni kury – opowiada ks. Cielecki. – Rozbiegły się wszystkie, trzeba było ich szukać. Jestem zdenerwowany. W tym momencie jedna z realizatorek mówi do mnie: „Zgłaszam protest. Ksiądz źle traktuje zwierzęta na planie...”.

Opowiedział także o castingu do głównej roli. Powierzył ją Karolowi Dudkowi. – To człowiek modlitwy, zależało mi na tym, by był to ktoś, kto ma bliski kontakt z Kościołem. Doskonale poruszał się w sutannie – mówi twórca filmu.

Reklama

Sceny kręcone są w autentycznych miejscach, prawdziwe są też szaty liturgiczne, których używał ks. Karol Wojtyła. Wszystkie wydarzenia z filmu miały naprawdę miejsce. Scenę podwozu Karola do Niegowici zagrał tato ks. Cieleckiego. Film kończy autor przy grobie swojej mamy, zmarłej w 2008 roku. Przez całą historię prowadzi nas wyjątkowy narrator – siwiuteńka, drobna, prosta, skromna kobieta, która przed wielu laty w obecności ks. Karola jako młodziutka dziewczyna złożyła przed Bogiem śluby czystości. Przez pięćdziesiąt lat codziennie była na Mszy św. Układała kwiaty przy ołtarzu, służyła Bogu modlitwą. Postać jest klamrą spinającą całą opowieść i nadaje jej głębszy sens. Prawdziwa świętość ks. Wojtyły przejawiająca się w ciągłej ofiarnej posłudze swoim parafinom, przykład życia ubogiego duchem wikarego, księdza, który opiera swoje kapłaństwo całkowicie na Bogu, rodzi świętość.

16 października, kiedy ks. Cielecki przewodniczył modlitwie przy grobie Jana Pawła II, położył film na ołtarzu. „Ojcze Święty, chciałem, aby ten, kto będzie oglądał ten film, poczuł twój pocałunek, twoją bliskość” – prosił bł. Jana Pawła II. Premiera we Włoszech odbyła się z udziałem Gwardii Watykańskiej. O filmie informują światowe media, różne kraje oczekują na pokazy. – Oczywiście, można było zrobić ten film lepiej. Ja chciałem, żeby za granicą zobaczyli w tym filmie Polskę, prostotę i piękno wiary, Karola Wojtyłę, który był takim zwykłym księdzem idącym do człowieka – tłumaczył.

– Niewątpliwie jest to najlepsza konferencja tych rekolekcji – podsumował ks. Grzegorz Kaliszewski, dziękując ks. prał. Cieleckiemu za wzruszającą opowieść o ks. Karolu Wojtyle.

Ks. Cielecki powiedział, że premierowy pokaz filmu w Kielcach jest wyrazem wdzięczności bp. Kazimierzowi Ryczanowi za 50 lat kapłaństwa. – Od wielu lat śledzę posługę Dobrego Pasterza, który nie wstydzi się mówić jasnym i otwartym językiem, tak jak to czynił Jan Paweł II, a jednocześnie ukazuje swój patriotyzm i miłość od Ojczyzny – stwierdził. Za wierność przesłaniu Jana Pawła II podziękował bp. Kazimierzowi Ryczanowi, wręczając mu pierwszą kopię filmu.

2013-11-13 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W górach uczczono 40. rocznicę wyboru kard. Wojtyły na papieża

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Aleksandra Ziółko

40. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża uczczono 21 października na Groniu Jana Pawła II w Beskidzie Małym. W kaplicy „Ludzi Gór”, w jesiennej scenerii górskiej, turyści i pielgrzymi dziękowali podczas Eucharystii za dar pontyfikatu papieża Polaka.

Mszę św. z okazji 40. rocznicy wyboru Jana Pawła II koncelebrowali: ks. Marek Śladewski z parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krzeszowie – ratownik beskidzkiej grupy GOPR, oraz ks. Józef Łukaszczyk SDB – misjonarz pomagający obecnie w parafii w Gilowicach na Żywiecczyźnie.
CZYTAJ DALEJ

Wymazać pocałunek Judasza. Maria Pierina de Micheli

[ TEMATY ]

Maria Pierina de Micheli

pl.wikipedia.org

Objawienia, które będą jej towarzyszyć przez całe życie, będą raz po raz wspierane przez obecność i słowa Matki Najświętszej. Będą to jednak tylko uzupełnienia i komentarze do tego, co przekazywał jej Zbawiciel. Jednak nie tylko te dwie osoby będą przychodzić do niej z wyżyn niebieskich. Pojawią się też różni święci, ale na tyle okazjonalnie, że nie na nich zwracamy uwagę.

Kiedy myślimy o trzeciej osobie, która – obok Jezusa i Maryi – będzie ukazywać się Marii Pierinie, musimy wypowiedzieć najciemniejsze ze słów. Przyszłej błogosławionej objawiać się będzie także diabeł. Może to zdumiewające, ale częściej niż Jezus. Jednak to nie Szatan wygra walkę o jej duszę. Na chrzcie, który jeszcze w dniu jej urodzin odbył się w miejscowej parafii pod wezwaniem św. Piotra, otrzymała imię Józefina Franciszka Janina Maria. Ma cztery patronki w niebie, ale tylko ta ostatnia będzie się jej objawiać razem z Jezusem. Życie będzie prowadziła zwyczajne i proste. Pochodzi z wielodzietnej, pobożnej rodziny. Gdyby nie fakt, że dwa lata po jej narodzinach umiera na zawał jej ojciec, wszystko byłoby tu takie samo jak w sąsiedztwie. Może z tą różnicą, że dwie starsze siostry dorabiają w sklepie z tytoniem, by zebrać na wiano do klasztoru, a jeden z braci uczy się w seminarium. Właściwie wszystko jest zwyczajne. Tak jest przynajmniej – podkreślmy to „przynajmniej” – na zewnątrz. Do 1897 roku. Gdy Józefina ma zaledwie siedem lat, przestaje być taka jak inne dzieci. To wtedy wszystko się zaczyna…
CZYTAJ DALEJ

Watykan: papież przyjął wysokiego przedstawiciela Patriarchatu Moskiewskiego

2025-07-26 17:31

PAP

Ojciec Święty przyjął dziś rano na audiencji Jego Eminencję Antoniego, metropolitę wołokołamskiego, odpowiedzialnego za stosunki zewnętrzne Patriarchatu Moskiewskiego - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Było to pierwsze spotkanie wysokiego przedstawiciela Patriarchatu Moskiewskiego z Ojcem Świętym. Wcześniej uczestniczył on w uroczystościach pogrzebowych papieża Franciszka. Tradycyjnie nie opublikowano po tym spotkaniu komunikatów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję