W misterium Męki Pańskiej w Grębocinie brałam udział po raz czwarty, po raz trzeci czynnie, odgrywając jedną z ról. Przygotowanie misterium jest dla mnie ważnym elementem przygotowania do Świąt Wielkiej Nocy. To takie nietypowe kilkutygodniowe rekolekcje wielkopostne. Czas regularnych spotkań z tekstem Męki Pańskiej, który powtarzany po wielokroć na próbach, wnika w serce, dzięki czemu można głębiej i świadomiej przeżyć wydarzenia Triduum Paschalnego.
Przeżycie
Wiele osób mówi, że udział w misterium to piękne przeżycie. „Przeżycie” to dobre słowo – bo na te dwie godziny stajesz się – zarówno wtedy, gdy jesteś aktorem, jak i wtedy, gdy jesteś widzem – uczestnikiem wydarzeń, które miały miejsce 2000 lat temu. Nie siedzisz na widowni, nie oglądasz tego, co się dzieje z dystansu, ale przechodzisz przez poszczególne wydarzenia Męki razem z Jezusem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Bierzesz udział w jerozolimskim targu w dniach przed Świętem Paschy. Próbujesz smaku chleba rozmnożonego przez Jezusa, chcesz jak najlepiej usłyszeć Jego słowa. Widzisz, jak uzdrawia niewidomego. Machaniem palmą pozdrawiasz Go, gdy przyjeżdża do miasta na osiołku. Podążasz wraz z tłumem do Ogrodu Oliwnego, widzisz, jak Jezus zostaje pojmany. Opatulasz się chustą, chroniąc się przed zimnem, jak Piotr podchodzisz do ognisk, by się ogrzać. Nagle znajdujesz się w środku tłumu krzyczącego, że skoro Jezus sam nazwał się Synem Bożym, to jest bluźniercą, i trzeba Go zabić. Kogo chcesz uwolnić, gdy Piłat daje tłumowi wybór? Jezusa, w którym przecież nie widzisz winy, czy może złoczyńcę, porywczego Barabasza? Serce mówi, że Jezusa, ale przecież chwilę temu ktoś wręczył ci garść monet po to, abyś ty też domagał się uwolnienia Barabasza… Podążasz za żołnierzami otaczającymi Jezusa niosącego krzyż. Chcesz podejść bliżej, mieć lepszy widok… Ktoś cię popycha, ktoś wrzaśnie coś tuż nad uchem. Krzyczysz? Domagasz się, by szli szybciej, bo tobie też jest już zimno, a w domu czeka ciepła herbata? Może dołączasz do zawodzącego chóru płaczących niewiast. Płaczesz nad Jezusem i Jego cierpieniem, czy raczej nad sobą i swoimi bliskimi? W końcu stajesz się świadkiem ukrzyżowania i śmierci Jezusa. Świadkiem? A może powodem, dla którego On dał się ukrzyżować?
Jak tak można
Jednym z zadań aktorów grających „w tłumie” jest wykrzykiwanie: „Ukrzyżuj Go, to bluźnierca, na śmierć z Nim”. Bardzo często zdarza się, że widzowie rzucają wtedy na nas oburzone spojrzenia. Bo jak tak można? Jak można tak obrażać Pana Jezusa?
No właśnie. Jak można tak Go obrażać? Moim codziennym kłamstwem, obmową, pogardą względem drugiego człowieka, wykorzystywaniem innych. Nie szanując swojego ciała, łakomstwem, nieczystością, pychą, gniewem, lenistwem… Nie pozostaje nic innego, jak za Dobrym Łotrem powtórzyć: „Jezu, zgrzeszyłem…”.
W trakcie modlitwy z aktorami przed misterium bp Wiesław Śmigiel porównał to wydarzenie do pisania ikony, mówiąc, że to nie tylko akt twórczy, ale także głębokie wejście w przedstawianą rzeczywistość – w bliskość z Jezusem w chwilach Jego Męki. Panie Jezu, dziękujemy Ci, że przez udział w misterium możemy być bliżej Ciebie.
W diecezji toruńskiej w kilku miejscach odbywają się misteria Męki Pańskiej oraz inscenizowane Drogi Krzyżowe. W następnym numerze zamieścimy relacje z kolejnych miejscowości