Reklama

Gdzie siadał Łokietek

Można go przemierzać etapami lub w całości. My proponujemy odwiedzenie jego mniej uczęszczanego odcinka.

Niedziela Ogólnopolska 39/2020, str. 62-63

Wojciech Dudkiewicz

Brześć Kujawski – kościół św. Stanisława Biskupa, który był wielokrotnie niszczony i odbudowywany

Brześć Kujawski –
kościół św. Stanisława
Biskupa, który
był wielokrotnie
niszczony
i odbudowywany

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trasą turystyczną nazywaną Szlakiem Piastowskim, przebiegającą przez województwa wielkopolskie i kujawsko-pomorskie, można wędrować od Kowala do Wągrowca i od Lubinia do Kalisza. Pokonanie całości jednorazowo wymaga sporo czasu, tym bardziej że są tu jeziora, kąpieliska, ryby i grzyby, natomiast na odcinki szlaku wystarczy weekend.

Pełen pamiątek i zabytków związanych z początkami państwa polskiego Szlak Piastowski jest przede wszystkim celem wycieczek samochodowych i rowerowych. Są na tej trasie Radziejów, Brześć Kujawski oraz Płowce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na polu bitwy

Bitwę pod Płowcami pamiętamy ze szkoły, choć jej okoliczności już słabiej. Przez lata zwycięstwo w tej bitwie zwykliśmy przypisywać stronie polskiej, czy słusznie – rozstrzygnięcie lepiej zostawić historykom. Płowce jednak odwiedzić warto. Gdy w 1320 r. Władysław, później nazywany Łokietkiem, został królem, starał się o zjednoczenie rozbitego państwa, próbował też odzyskać zagarnięte przez Zakon Krzyżacki ziemie. Wieś Płowce i okolice stały się areną walki między Polakami a Krzyżakami 27 września 1331 r.

Po bitwie biskup kujawski Maciej z Gołańczy rozkazał pochować poległych i w tym miejscu postawić kaplicę, która stała się zaczątkiem parafii Płowce. Prawie 500 lat później stanął tu pomnik z kamienia, zniszczony potem w czasie I wojny światowej. W 1961 r. – w 630. rocznicę bitwy na niewielkim kopcu wystawiono pomnik o wysokości 22 m.

Ku pamięci

Płowce leżą między Brześciem Kujawskim a Radziejowem, którego początki sięgają czasów pierwszych Piastów. Pierwsza wzmianka o Radziejowie pochodzi z 1142 r., kiedy to księżna Salomea, wdowa po Bolesławie Krzywoustym, nadała miejscowość benedyktynom z Mogilna. Dogodne położenie na szlakach handlowych przyczyniło się do jej rowoju i z czasem Radziejów stał się znaczącym ośrodkiem administracyjnym.

W 1298 r. – „ku pamięci uczciwych naszych i ukochanych naszych mieszczan z Radziejowa, dla ulepszenia i podniesienia stanu miasta” – Władysław Łokietek wydał dokument lokacyjny dla Radziejowa, na prawie magdeburskim. Na mocy traktatu pokojowego z 1332 r. zawartego po bitwie pod Płowcami Kujawy zostały przyznane Krzyżakom, jednak dzięki polityce Kazimierza Wielkiego, w wyniku pokoju kaliskiego w 1343 r., Kujawy, w tym ziemia radziejowska, wróciły do Polski.

Reklama

Bez śladu

Znajdujący się na niewielkim wzgórzu kościół farny Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Radziejowie, który został w roku wspomnianej bitwy ufundowany przez biskupa krakowskiego Jana Grota, w ciągu wieków dzielił losy miasta. W wyniku wojen i pożarów był wielokrotnie przebudowywany. Na początku XX wieku został rozbudowany i regotyzowany.

Warto zwrócić uwagę na gotyckie wnęki okienne – ślady pierwotnego wyglądu kościoła. W wystroju wnętrza zachowały się też m.in.: cenny krucyfiks, płaskorzeźba Matki Bożej Szkaplerznej oraz barokowe rzeźby św. Stanisława i św. Sebastiana. Najcenniejszym zabytkiem ruchomym w kościele jest renesansowa monstrancja wieżyczkowa.

Jako wotum za zwycięstwo pod Płowcami Łokietek ufundował kościół Świętego Krzyża w Radziejowie, przy którym z czasem zaczęły powstawać zabudowania klasztorne. W pobliżu klasztoru znajdował się niegdyś zamek radziejowski – siedziba starostów. Został on zniszczony podczas wojen szwedzkich i rozebrany ostatecznie po 1820 r. Do dziś nie pozostały po nim żadne ślady.

Z Bożej łaski król Polski

Brześć Kujawski, jedna ze starszych osad na Kujawach, w średniowieczu był grodem warownym. Rozwój miasta związany był z siedzibą kujawskiej linii rodu Piastów – tu urodził się i dorastał syn Kazimierza – Władysław Łokietek, późniejszy z Bożej łaski król Polski, pan oraz dziedzic ziem krakowskiej, sandomierskiej, łęczyckiej, Kujaw i ziemi sieradzkiej. Po śmierci ojca otrzymał również niewielką dzielnicę brzesko-kujawską. Jego koronacja zakończyła okres rozbicia dzielnicowego w Polsce. W miasteczku warto zwrócić uwagę na czworoboczny rynek – plac Władysława Łokietka, na którym znajduje się pomnik władcy.

Reklama

W dziejach Brześcia, jak w zwierciadle, odbijały się stosunki polsko-krzyżackie – kilkakrotnie miały tu miejsce rokowania między stronami. Miasto, zdobyte przez Krzyżaków w 1332 r., powróciło do Polski za czasów Kazimierza Wielkiego, jednak przez blisko 100 lat nadal żyło pod presją powtarzających się najazdów.

Zrywający układy

Obraz Jana Matejki Władysław Łokietek zrywający układy z Krzyżakami w Brześciu Kujawskim, znajdujący się w Muzeum Narodowym w Warszawie, pokazuje moment, w którym Łokietek odmawia przyjęcia warunków pokoju proponowanych przez Krzyżaków; spowodowało to wybuch wojny, w wyniku której Krzyżacy zajęli Kujawy.

Brześć znacznie ucierpiał od Krzyżaków; w 1332 r. zniszczyli oni również murowany kościół św. Stanisława Biskupa, który miał XIII-wieczne korzenie – powstał prawdopodobnie po zjeździe książąt związanym z kanonizacją tego świętego w 1254 r. Także później kościół był wielokrotnie niszczony i odbudowywany. Na początku XX wieku przywrócono jego gotycki charakter.

We wnętrzu świątyni interesująca jest modernistyczno-secesyjna polichromia, w której, obok bogatej ornamentyki, uwagę zwracają freski o tematyce historycznej. Część rzeźb pochodzi z XV-XVI wieku, wśród nich późnogotycka płaskorzeźba z ok. 1520 r., wykonana prawdopodobnie przez jednego z uczniów Wita Stwosza.

Zachował się kościół poklasztorny św. Michała Archanioła, pochodzący z drugiej połowy XIV wieku – gotycki, ale zawierający liczne formy neobarokowe. W prezbiterium – ufundowanym przez biskupa włocławskiego Zbyluta z Gołańczy – znajduje się ołtarz główny z manierystycznym obrazem Matki Bożej Różańcowej, szczególnie czczonej przez dominikanów.

Reklama

Ołtarz boczny, będący przykładem barokowego snycerstwa, zawiera obraz przedstawiający św. Wincentego Ferreriusza, który głosząc nadejście Antychrysta, zyskał sobie przydomek Anioła Apokalipsy. Pod murem kościoła ustawiono kamień z okolic Brześcia, na którym, jak głosi napis, „siadał król Łokietek”.

Z klasztoru zachowało się jedno ze skrzydeł. W czasie badań archeolodzy odkryli tam krypty z ludzkimi szczątkami. Możliwe, że pod ołtarzem podominikańskiego kościoła pochowana została Eufrozyna, matka Władysława Łokietka.

2020-09-23 09:43

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję