Reklama

Niedziela Sandomierska

Wyjątkowa ekspozycja

Na Zamku Królewskim w Sandomierzu odbył się wernisaż wystawy pt. „Droga do wolności. Sandomierz 1980-89”.

Niedziela sandomierska 25/2021, str. VI

[ TEMATY ]

wystawa

Ks. Wojciech Kania

Wystawa pokazuje przygotowania do wolnych wyborów

Wystawa pokazuje przygotowania do wolnych wyborów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Otwarcie wystawy poprzedziła Msza św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Ordynariusz sandomierski mówił w kazaniu, że powstanie Solidarności oraz przemiany demokratyczne w Polsce były Bożym darem wyproszonym na modlitwie przez św. Jana Pawła II i miliony Polaków, a zarazem wspólnym dziełem ludzi nieustraszonych i szlachetnych.

– Ciężkie, ołowiane chmury pokrywające ojczyste niebo rozsunęły się niczym kotara i przedarły się przez nie promienie słońca, przywracając Polsce biało-czerwone barwy. Bohaterowie tamtych dni mieli odmienne przekonania polityczne, ekonomiczne, światopoglądowe. Niektórzy deklarowali się jako niewierzący, choć sami przyznają po latach, że inspirowała ich nauka Chrystusa i Kościoła. Różnice jednak nie krępowały, nie były przyczyną wykluczenia. Może nawet w pewnym sensie pomagały, bo każdy chciał dać z siebie wszystko. Na drodze do wolności zrodziła się Solidarność i niepodległa Ojczyzna – mówił biskup.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Można powiedzieć, że postulaty działaczy niepodległościowych, związkowców, intelektualistów, duchownych nie tylko zostały zrealizowane, ale udało się wywalczyć oraz wypracować znacznie więcej. Wystarczy porównać Polskę z innymi krajami bloku wschodniego. Jesteśmy dumni z naszej Ojczyzny, chociaż sporo w niej trzeba jeszcze zmienić. Mam jednak wrażenie, że gdzieś po drodze zapodziały się niektóre szlachetne ideały. Kiedyś łączyły nas zmagania o demokratyczną Ojczyznę, a dzisiaj nie potrafimy złączyć sił i pracować dla dobra wspólnego. W pogoni za dobrobytem, za władzą, za elektoratem, niektórzy przestali bać się Boga. Stracili wrażliwość na innych, albo, jeszcze gorzej, widzą w drugim człowieku wroga. To spowalnia „drogę do wolności”, która jeszcze się nie zakończyła – przekonywał pasterz.

– Tymczasem jej duchowy ojciec, św. Jan Paweł II, stale nam przypomina, że „solidarność” znaczy: „jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu, jedni przeciw drugim”. Święty Jan Paweł II rozróżniał w swoim nauczaniu pomiędzy słuszną walką związków zawodowych o dobro pracowników i walką przeciwko innym, mającą na celu zniszczenie albo poniżenie. Dlatego powiem, może trochę przewrotnie: cieszę się z dzisiejszego otwarcia wystawy, a zarazem chcę, żeby obudzone przez nią wspomnienia stały się dla nas rachunkiem sumienia. Nie wystarczy być sprawnym i skutecznym politykiem, księdzem, przedsiębiorcą. To nie jest poziom bojowników zmagających się z komunistycznym uciskiem, którzy zawiesili na bramie Stoczni Gdańskiej krzyż i portret papieża Jana Pawła II – podsumował ordynariusz.

Reklama

Druga część uroczystości miała miejsce w Sali Rycerskiej Zamku Królewskiego. Wzruszające świadectwo złożył główny pomysłodawca wystawy Kazimierz Plachimowicz, który w trakcie pierwszych wolnych wyborów w 1989 r. był komisarzem wyborczym na rejon sandomierski. W swoim wystąpieniu opowiadał o powszechnej mobilizacji sił ówczesnej opozycji demokratycznej, o wiecach wyborczych na Rynku Starego Miasta w Sandomierzu i determinacji komunistów, aby zachować władzę. Zachęcał także do prezentowania wystawy w szkołach, aby uświadamiać młodemu pokoleniu, że wolność kosztuje i ciągle trzeba o nią zabiegać.

W otwarciu wystawy uczestniczyli parlamentarzyści, samorządowcy oraz działacze związkowi. Na wystawie prezentowane są dokumenty, plakaty wyborcze, listy kandydatów do Sejmu i Senatu, a także zdjęcia ukazujące ówczesną kampanie wyborczą.

2021-06-15 11:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wystawa w krzeszowskim mauzoleum Piastów

[ TEMATY ]

wystawa

Krystian Michalik

Od 1 lipca do 1 sierpnia 2015 r. w krzeszowskim mauzoleum Piastów świdnicko-jaworskich można zobaczyć wyjątkową wystawę fotograficzną „Broumovska grupa kościołów i ich ochrona”. Wystawa, która jest eksponowana w europejskich stolicach, takich jak Praga czy Sztokholm znalazła się również w duchowej stolicy Śląska - Sanktuarium krzeszowskim. Licznie przybywający pielgrzymi mogą ujrzeć fotografie niezwykłych świątyń, które wyszły spod ręki Kiliána Ignacego Dientzenhofera, a są położone zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Krzeszowa. W 2019 r. minie 300 lat od chwili, kiedy owe kościoły zaczęły powstawać, a inicjatorem ich wzniesienia był ówczesny broumovski opat Otmar Daniel Zinke.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Rosjanie uwięzili ukraińskich redemptorystów [Wywiad]

2024-04-30 09:22

materiał własny

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z ks. Witalijem Porowczukiem, który opowiada o ciężkiej sytuacji ukraińskich jeńców w Rosji, trosce o to, aby wymieniać wszystkich jeńców ukraińskich na rosyjskich i rosyjskich na ukraińskich, o więzionych księżach, w tym dwóch ukraińskich redemptorystach oraz o tym, w jakich warunkach, przypominające sowieckie gułagi, przebywają ukraińscy jeńcy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję