Reklama

Kościół

30 lat temu w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: VI Światowe Dni Młodzieży odbyły się w częściowo wolnej Polsce, w Europie bez żelaznej kurtyny. Dlatego Jan Paweł II mógł zaprosić młodzież z całego świata do byłego komunistycznego kraju, do religijnego serca swojej Ojczyzny, do Częstochowy, gdzie przybyło ok. 1,5 mln osób. Jakie znaczenie dla Kościoła i świata miały ŚDM w Częstochowie?

Kard. Camillo Ruini: Powiedziałbym, że miały całe bogactwo znaczeń. Przede wszystkim był to wielki hołd oddany Polsce za to, że odegrała decydującą rolę w zniesieniu żelaznej kurtyny dzielącej Europę. Ale był to też mocny uścisk całej Europy Środkowo-Wschodniej i jej młodzieży, która po raz pierwszy mogła licznie uczestniczyć w ŚDM. Nie należy też zapominać o maryjnym znaczeniu spotkania, które odbyło się przed sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej – to miejsce jest „sercem” więzi Polski z Matką Bożą. W tamtych dniach mogłem przebywać też przez wiele godzin w sanktuarium, które zawsze było wypełnione ludźmi. To niezapomniane doświadczenie pobożności maryjnej Polaków.

Reklama

Jakie są osobiste wspomnienia Eminencji związane z VI ŚDM w ojczyźnie Jana Pawła II?

W Częstochowie spędziłem tydzień, który wspominam jako jeden z najpiękniejszych w moim życiu. Mówiłem już o godzinach spędzonych w sanktuarium, ale oczywiście dużo czasu poświęciłem na spotkania z młodymi Włochami, a zwłaszcza z kilkoma tysiącami rzymian. Ich entuzjazm był zaraźliwy. Najintensywniejszym przeżyciem było wieczorne czuwanie z Janem Pawłem II – byłem bardzo blisko papieża, który miał przed sobą niezliczoną rzeszę młodych z Polski i wielu innych krajów świata. Scena powtórzyła się następnego ranka, kiedy odprawialiśmy z papieżem Mszę św. na zakończenie ŚDM. Odnosiłem wrażenie, że przeżywam dni szczególnej łaski, podczas których dało się odczuć obecność Boga oraz moc i młodość Kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mówi się nawet o dwóch pokoleniach wierzących uformowanych duchowo podczas Światowych Dni Młodzieży. Co znaczą ŚDM w najnowszej historii Kościoła?

Światowe Dni Młodzieży wniosły wyjątkowy wkład w formację bardzo dużej liczby młodych ludzi. Stanowiły więc główną odpowiedź na to, co jest być może najpoważniejszym obecnie problemem Kościoła – oddalanie się młodych ludzi od wiary. Dlatego konieczne jest kontynuowanie tych Dni i odzyskanie ich pierwotnego rozmachu. Wszyscy zaangażowani w duszpasterstwo młodzieżowe powinni być tego świadomi i zjednoczyć się we wspólnym działaniu.

Reklama

W ostatnich latach młodzi ludzie stali się celem ideologii antychrześcijańskich. Jak, zdaniem Eminencji, Kościół powinien obecnie organizować duszpasterstwo młodzieży?

Najważniejszą sprawą jest przedstawienie młodym Jezusa Chrystusa w pełni Jego człowieczeństwa i boskości, z wyraźnym podkreśleniem, że tylko w Nim jest zbawienie – zarówno dziś, jak i na początku chrześcijaństwa. Młodzi ludzie muszą upodabniać się do Jezusa Chrystusa, muszą być przez Niego „karmieni”, muszą być do Niego entuzjastycznie nastawieni i muszą żyć dla Niego – ale dotyczy to nie tylko młodych, ale i każdego chrześcijanina. Zadaniem Kościoła jest pomagać młodym ludziom w tej drodze, wiedząc, że sam Pan, ze swoim Duchem Świętym, działa w każdym młodym chłopaku i dziewczynie, aby zakorzenić się w ich sercach, w ich inteligencji i w ich życiu. Czeka nas zatem wielka praca, na którą składają się modlitwa i świadectwo, a także działanie w sferze społecznej i na polu kultury. Dzieło to należy podjąć z wielką ufnością, która bardziej niż na naszych siłach opiera się na Bogu.

Włodzimierz Rędzioch: Jak zaczęła się Twoja „przygoda” ze Światowymi Dniami Młodzieży?

Dr Marcello Bedeschi: W 1982 r. zaproszono mnie do Papieskiej Rady ds. Świeckich – wszedłem w skład zarządu komitetu organizacyjnego Dni Młodzieży, które były w programie Roku Jubileuszowego Odkupienia 1983/84. Od 1986 r. zaczęła się natomiast moja „przygoda” z ŚDM, która trwała aż do spotkania w Panamie. Pracowałem jako przedstawiciel Rady ds. Świeckich, ale także Episkopatu Włoch.

Gdy zorganizowano pierwsze ŚDM, była to całkowita nowość...

Dni Młodzieży były organizowane w diecezjach, a co 2 lub 3 lata – w skali światowej, w miejscu wskazanym przez papieża. Mimo obaw wielu osób, że młodzi na te spotkania nie przyjadą, przybywały ich tłumy – zarówno do Buenos Aires, jak i do Santiago de Compostela, ale przede wszystkim do Częstochowy. Zaczęliśmy więc przygotowywać poradnik dotyczący organizacji tych Dni. Problem tkwił w tym, że nawet władze lokalne w różnych krajach nie wiedziały, jak zarządzać tak licznymi zgromadzeniami, jak sobie radzić ze wszystkimi problemami organizacyjnymi czy logistycznymi. Ale komitety z wielką cierpliwością wypracowywały schemat organizacji tych wydarzeń.

Reklama

Jak to było w Częstochowie?

Pomysł narodził się w czasie, gdy w Polsce rządził jeszcze reżim Jaruzelskiego. Razem z ks. Stanisławem Ryłką, który dopiero co został mianowany kierownikiem biura Sekcji Młodzieżowej Papieskiej Rady ds. Świeckich, odbyliśmy prywatną podróż, aby przeprowadzić pierwszą inspekcję. Rzeczywistość była bardzo niepokojąca z logistycznego punktu widzenia, a ponadto relacje z władzami nie były łatwe. Wróciliśmy więc, gdy upadł reżim, i zastaliśmy zupełnie inną sytuację – władze lokalne były otwarte, ale przede wszystkim mogliśmy liczyć na współpracę z kurią i jasnogórskim sanktuarium. Rozpoczęła się wtedy mozolna praca. Musieliśmy rozwiązać problemy dotyczące: zakwaterowania – chodziło o znalezienie miejsc, gdzie tak wielka liczba młodych mogłaby spać i odpocząć; komunikacji – przede wszystkim chodziło o dostępność telefonu; a także dystrybucji żywności. W tamtych czasach w Częstochowie nie było wielu barów ani restauracji, więc za zgodą lokalnych władz zwróciliśmy się z apelem do włoskich i niemieckich przedsiębiorców o otwarcie wzdłuż Alei Najświętszej Maryi Panny niewielkich barów, bufetów i lodziarni – przyznano im nawet tymczasowe licencje. Kolejnym problemem było zapewnienie młodym opieki medycznej. W Częstochowie chcieliśmy powtórzyć wzór organizacji Dni Młodzieży w Rzymie, podczas Jubileuszu Odkupienia, z trzema dniami przygotowań młodzieży do spotkania z Ojcem Świętym. W znalezieniu miejsc katechezy dla różnych grup językowych bardzo nam pomogła wówczas diecezja częstochowska. Pamiętam, że zdumiała nas wtedy przychylność nie tylko instytucji, ale także wielu zwykłych ludzi. Dzięki temu udało się zapewnić utrzymanie tak wielkiej rzeszy młodych pielgrzymów.

A pojawienie się tak dużej liczby Rosjan?

Janowi Pawłowi II bardzo zależało na obecności Rosjan, dlatego wystosowaliśmy do nich apel. Na początku było niewiele odpowiedzi, ale w końcu otrzymaliśmy 50 tys. zgłoszeń! Musieliśmy zapewnić tym ludziom zakwaterowanie, w czym bardzo pomógł nam Kościół włoski, reprezentowany wówczas przez ks. Claudio Giuliodoriego. Dzięki jego zabiegom z Włoch przysłano ok. 70 ciężarówek z żywnością, a polska policja udostępniła nam koszary, w których włoscy wolontariusze dzień i noc przygotowywali jedzenie dla Rosjan zakwaterowanych w dwóch miasteczkach namiotowych, udostępnionych z kolei przez Wojsko Polskie. Udało nam się nawet uruchomić starą wojskową piekarnię i dzięki temu mogliśmy codziennie wypiekać chleb. Papież przed wyjazdem chciał odwiedzić tych młodych Rosjan – dla nich musiało to być wyjątkowe przeżycie...

A jak rozwiązaliście problem telefonicznej komunikacji? Wtedy nie było jeszcze telefonów komórkowych.

To był duży problem. W Częstochowie nie było linii telefonicznych, aby rozmawiać z zagranicą. Zawarliśmy więc umowę z włoską firmą telefoniczną SIP i z podobną firmą hiszpańską. Hiszpanie wysłali tysiąc telefonów, a Włosi – budki telefoniczne, aby umożliwić młodym ludziom porozumiewanie się z rodzinami.

Reklama

A czym dla Was, organizatorów ŚDM w kraju Jana Pawła II, były tamte dni?

Na pewno były one okazją do lepszego zrozumienia papieża Polaka. Poznanie Jasnej Góry, Częstochowy, pozwoliło nam trochę lepiej zrozumieć duszę Ojca Świętego, jego miłość i przywiązanie do Matki Bożej Częstochowskiej, które przekazywał całemu światu – dziś cały świat zna i śpiewa pieśń Czarna Madonna. Mogliśmy także poznać historię Polski naznaczoną nazizmem i komunizmem, co tak bardzo wpłynęło na życie Polaków.

Ujawnię jeszcze pewien fakt: gdy rozważano przygotowanie ŚDM w Polsce, organizatorzy myśleli o Krakowie, mieście kard. Wojtyły. Jan Paweł II dał nam jednak do zrozumienia, że spotkanie należy zorganizować w Częstochowie, bo uważał ją za duchową stolicę swojego kraju, źródło wiary Polaków.

Dla mnie osobiście było to wspaniałe doświadczenie, które zawsze noszę w sercu. Wcześniej przeżyłem ŚDM w Rzymie, Buenos Aires i Santiago de Compostela, ale tak naprawdę dopiero w Częstochowie zrozumiałem, czym są Dni Młodzieży. Gesty papieża były pełne znaczenia, jego każde słowo niosło jakieś przesłanie. Już wcześniej darzyłem miłością Jana Pawła II, ale ŚDM w Częstochowie sprawiły, że pokochałem go jeszcze bardziej.

2021-08-10 14:01

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Aby inni pamiętali

Niedziela łódzka 41/2012, str. 4-5

[ TEMATY ]

wspomnienia

pamięć

MAGDALENA KLACZKOWSKA

Łodzianie w Sali Pamięci Poległych Policjantów

Łodzianie w Sali Pamięci Poległych Policjantów
14 września przed gmachem Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przy Grobie Policjanta Polskiego uroczyście obchodzono Dzień Poległych i Pomordowanych Policjantów II RP oraz 72. rocznicę Zbrodni Katyńskiej. W spotkaniu uczestniczyli m.in. zastępca Komendanta Głównego Policji nadinsp. Andrzej Rokita, kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych minister Jan Stanisław Ciechanowski, przedstawiciele władz miejskich i samorządowych Katowic oraz członkowie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939 r.”. Jedną z liczniejszych grup, które przybyły z całej Polski, był Oddział Łódzki z przewodniczącą Haliną Mackiewicz i kapelanem Wojewódzkiego Ośrodka Duszpasterstwa Policji w Łodzi ks. kan. dr. Kazimierzem Zaleskim. Uroczystości przy Grobie Policjanta Polskiego rozpoczęły się wciągnięciem flagi państwowej, odegraniem hymnu i zapaleniem znicza. Mszy św. polowej za dusze zmarłych i pomordowanych na terenie ZSRR policjantów II Rzeczpospolitej, a także w intencji Ojczyzny o błogosławieństwo dla niej, abyśmy mogli żyć i rozwijać się w pokoju, troszcząc się o jej pomyślną teraźniejszość i przyszłość, przewodniczył ks. prał. Stanisław Puchała, proboszcz archikatedry pw. Chrystusa Króla w Katowicach. Koncelebransami byli kapelani policji z całej Polski, a wśród nich ks. kan. Kazimierz Zaleski z Łodzi. „Grób Policjanta Polskiego to grób pamięci. Trzeba pamiętać, żeby mądrze budować przyszłość” – apelował w homilii Ksiądz Proboszcz. Młodzież szkolna przygotowała niezwykle wzruszający patriotyczny spektakl słowno-muzyczny „Przeszłość to dziś”. Uroczystość zakończyło składanie wieńców i wiązanek kwiatów na Grobie Policjanta Polskiego. W imieniu Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi i Oddziału Łódzkiego „Rodziny Policyjnej 1939 r.” wieniec złożyli: Halina Mackiewicz, Anna Grzelak i podinsp. Jacek Owczarek. Grób Policjanta Polskiego w Katowicach to szczególne miejsce pamięci narodowej, jedyne takie w Polsce, a także na świecie. Tutaj czczona jest pamięć bohaterów II wojny światowej, w której sowieckie NKWD wymordowało około 13 tysięcy policjantów II Rzeczpospolitej. Przez wiele lat mówiło się o zbrodniach ludobójstwa tylko najeźdźców z zachodu, o najeźdźcach ze wschodu przez 45 lat nie było wolno mówić. Sprawa zbrodni katyńskiej była jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic Związku Radzieckiego. 13 kwietnia 1990 r. ówczesny przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow zdecydował się ujawnić prawdę. Przyznał, że za zbrodnię katyńską odpowiada Józef Stalin i NKWD, które na jego rozkaz zamordowało polskich jeńców wojennych osadzonych w obozach w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku. 6311 policjantów, ofiar zbrodniczego systemu spoczęło w Miednoje. W latach 1991-1995 dokonano ekshumacji i rozpoczęto budowę cmentarza wojennego. To największa nekropolia w dawnym sowieckim państwie, 25 zbiorowych mogił, przy każdej wznosi się ośmiometrowy krzyż będący symbolem wiary, nadziei i miłości do Ojczyzny, która dała polskim policjantom siłę godnego przetrwania i heroiczną odwagę w chwili śmierci. Cmentarz został uroczyście otwarty i poświęcony 2 września 2000 r. Szczątki nieznanego policjanta z Miednoje spoczęły w Grobie Policjanta Polskiego. Ten symboliczny grób – pomnik dla rodzin pomordowanych, to „małe Miednoje” miejsce modlitwy i zadumy nad losami Polaków, których prochy pozostały na zawsze na obcej ziemi a serce i honor wśród najbliższych w ukochanej Ojczyźnie. Organizatorem uroczystości był Śląski Komendant Wojewódzki Policji nadinsp. Dariusz Działo i Ogólnopolskie Stowarzyszenie „Rodzina Policyjna 1939 r.”. Członkowie stowarzyszenia to potomkowie polskich policjantów: wdowy, córki i synowie, wnuki i prawnuki. „W pierwszych latach głównym naszym celem było odkłamanie historii II RP, a hasło działania na dzień dzisiejszy to „Aby inni pamiętali” – powiedziała Maria Nowak prezes stowarzyszenia. Członkowie łódzkiej delegacji apelowali, aby pamięć o zbrodni i ofiarach była kultywowana i przekazywana młodszym pokoleniom. Warto o tych sprawach wiedzieć i warto te wiedzę pogłębiać nie tylko z podręczników historii. Jako naród nie powinniśmy o niej zapomnieć.
CZYTAJ DALEJ

Przed Mszą św. z Papieżem Leonem XIV święto w Castel Gandolfo

2025-07-11 18:11

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

@Vatican Media

Leona XIV mieszkańcy i turyści przywitali w Castel Gandolfo 6 lipca

Leona XIV mieszkańcy i turyści przywitali w Castel Gandolfo 6 lipca

Na dwa dni przed Mszą Świętą, której przewodniczyć będzie Papież w parafii św. Tomasza z Villanueva, ks. Tadeusz Rozmus, salezjanin i proboszcz świątyni, podkreśla duchowe i wspólnotowe zaangażowanie wiernych. „Za każdym razem, gdy Papież tu przyjeżdża, miasto zmienia się w miejsce świętowania” – mówi ksiądz proboszcz.

W centrum Castel Gandolfo znajduje się papieska parafia pod wezwaniem św. Tomasza z Villanueva, której patronem jest hiszpański augustianin. W czasie, gdy w miasteczku przebywa podczas letniego wypoczynku Papież Leon XIV, miejsc to staje się platformą spotkania, wiary i służby.
CZYTAJ DALEJ

Na Jasną Górę dotarła Pielgrzymka Rolników

2025-07-12 18:18

[ TEMATY ]

diecezja zielonogórsko ‑ gorzowska

Pielgrzymka Rolników

Biuro Prasowe Jasnej Góry

Pielgrzymi, którzy przez kilkanaście dni pokonywali setki kilometrów, 12 lipca przynieśli przed tron Matki Bożej intencje swoje, swoich rodzin oraz całej wsi i rolnictwa

Pielgrzymi, którzy przez kilkanaście dni pokonywali setki kilometrów, 12 lipca przynieśli przed tron Matki Bożej intencje swoje, swoich rodzin oraz całej wsi i rolnictwa

42. Piesza Pielgrzymka Duszpasterstwa Rolników Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej dotarła na Jasną Górę.

Pielgrzymka wyruszyła 2 lipca z Klenicy, a jej trasa prowadziła przez liczne wsie i miasteczka. Pielgrzymi, którzy przez kilkanaście dni pokonywali setki kilometrów, 12 lipca przynieśli przed tron Matki Bożej intencje swoje, swoich rodzin oraz całej wsi i rolnictwa. Modlili się o dobrą pogodę i deszcz, który nawodni ziemię. Modlili się w intencjach papieskich, za naszą diecezję, a także o nowe powołania kapłańskie i zakonne oraz we wszystkich intencjach, które polecono ich modlitwie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję