Jest wojna, wszystko dzieje się szybciej. Po kilku dniach od pierwszego spotkania byli już zaręczeni. Ale choć Krzysztof (Baczyński) kochał Basię (Drapczyńską) jak tylko poeta kochać potrafi, to połowa jego serca była na zawsze zajęta przez jego zaborczą matkę. Rozpisana na trzy osoby opowieść ma pokazać genialnego poetę, żołnierza batalionu „Parasol”, który zginął w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego w wieku 23 lat, w kontekście, którego nie znaliśmy. Czy książka utrzymana w konwencji melodramatycznej się udała? – niech czytelnik osądzi sam. Osobiście wolę Ty jesteś moje imię Zyskowskiej, wcześniejszą opowieść o Baczyńskich, też melodramat, choć bez zaborczej matki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu