Właśnie taka myśl towarzyszyła po raz kolejny młodzieży i nauczycielom Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Papieża Jana Pawła II oraz wspólnocie parafii św. Marii Magdaleny w Biłgoraju, którzy kolejny raz włączyli się w akcję „Szlachetna Paczka”. Można by powiedzieć, że to już tradycja. Ale tak naprawdę za każdym razem jest to zupełnie nowe spotkanie z drugim człowiekiem – jego nadzieją, lękiem, bezradnością, wiarą.
W tym roku droga adwentowej pomocy poprowadziła do drzwi mamy samotnie wychowującej trójkę dzieci. Najmłodsze z nich – ciężko chore, leżące, wymagające całodobowej troski – sprawia, że kobieta nie może podjąć pracy. Każdy dzień jej życia jest utkany z opieki, czuwania i podejmowania setek drobnych decyzji, które mają na celu jedno: aby jej syn czuł choć odrobinę bezpieczeństwa. Starsze dzieci, syn i córka, nadal się uczą; mają marzenia jak ich rówieśnicy, ale ich codzienność bywa pełna troski, której nie powinno dźwigać żadne dziecko. Rodzina potrzebuje podstaw: żywności, środków czystości, rzeczy do pielęgnacji, ubrań i butów. Potrzebuje też czegoś mniej uchwytnego – świadomości, że nie jest sama w świecie, który bywa bezlitosny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
I właśnie tu zaczyna się przestrzeń, w której adwentowa Ewangelia staje się czynem. Pieniądze potrzebne na zakup paczki pochodziły z kiermaszu ciast – wspaniałych wypieków przygotowanych przez uczniów i ich rodziców. Ciasta sprzedawane były w kościele podczas rekolekcji, a każdy sprzedany kawałek stawał się małym znakiem miłości i solidarności. Ten prosty gest pokazał, że Adwent to czas, w którym codzienna troska o innych staje się duchową praktyką. Dzięki takim inicjatywom młodzi ludzie uczą się, że dobro, nawet najprostsze, potrafi zmieniać życie i niesie nadzieję tam, gdzie jej najbardziej brakuje.
„Szlachetna Paczka” nie jest tylko zestawem rzeczy zapakowanych w świąteczny papier. To przede wszystkim wymiana dobra, które w wielu z nas było uśpione, ale czekało na impuls. To niezwykłe obserwować, jak młodzi, często tak obciążeni szkołą i obowiązkami, potrafią otworzyć serce szerzej, niż można by się spodziewać. W ich działaniu nie było cienia obowiązku – był entuzjazm, współczucie, szczera troska. Dorośli swoim zaangażowaniem po raz kolejny udowodnili, że chrześcijaństwo bez konkretnego gestu staje się pustą teorią. Szlachetność nie polega przecież na wielkich słowach, ale na tym, by umieć zejść z własnej ścieżki i podejść do człowieka, który sam już nie ma siły, by wołać o pomoc.
Adwent przypomina nam, że Bóg przychodzi zawsze tam, gdzie człowiek pochyla się nad biedą drugiego człowieka. A „Szlachetna Paczka” jest jednym z tych momentów w roku, kiedy widać to najjaśniej.
