Reklama

Inauguracja najstarszej lubuskiej uczelni

Zielonogórsko-Gorzowskie Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu 10 października uroczyście zainaugurowało nowy rok akademicki. Wydarzenie to stało się okazją do uczczenia 60. rocznicy istnienia uczelni.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości rozpoczęły się Eucharystią pod przewodnictwem bp. Adama Dyczkowskiego, w której uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz, uczelni wyższych, kuratorium, proboszczowie i „Przyjaciele Paradyża”. W homilii bp Paweł Socha zwrócił uwagę na potrzebę i moc modlitwy: - Modlący się Jezus jest ideałem wpatrzonych w Niego uczniów. Wołają do Niego: „Panie, naucz nas się modlić”. To wołanie powinno towarzyszyć każdemu chrześcijaninowi, a szczególnie tym, którzy przygotowują się do misji kapłaństwa - powiedział. Podkreślił też wartość gorliwego studiowania: - Nauka ma wiele wspólnego z Bogiem i dotyczy to nie tylko teologii, ale wszystkich dyscyplin. W nauce chodzi o badanie rzeczywistości, która jest Bożym stworzeniem.
Naukę na I roku rozpoczęło 14 alumnów. - Ślubujemy uroczyście realizować formację seminaryjną, aby potwierdzić autentyczność powołania - mówili podczas składania przysięgi w auli św. Józefa. Indeksy nowym klerykom wręczył bp Dyczkowski. Następnie ks. dr hab. prof. US Zdzisław Kroplewski, dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego, wręczył dyplomy magisterskie księżom neoprezbiterom. Ks. dr Dariusz Śmierzchalski-Wachocz odebrał nagrodę rektora Uniwersytetu Szczecińskiego przyznaną za osiągnięcia naukowe, a w szczególności za książkę „Partia komunistyczna wobec Kościoła i przejawów wiary katolickiej w swoich szeregach na przykładzie środkowego Nadodrza w latach 1945 - 1989”.
Inauguracyjne przemówienie wygłosił nowy rektor seminarium ks. dr Jarosław Stoś. - Jest to dla nas niezwykły przywilej, że studia i pracę możemy prowadzić za życia w „Raju” - mówił, nawiązując do nazwy Paradyż. - O charakterze tego miejsca decydują ludzie, ich charyzmaty, charaktery i otwartość - dodał.
Ks. Stoś nawiązał również do początków WSD w diecezji. By jak najlepiej oddać atmosferę tamtych dni, sięgnął do zapisków w kronice seminaryjnej z 1947 r. - Czytamy w niej: „Wreszcie jesteśmy u siebie. Wreszcie jesteśmy w seminarium”. Przywołał również słowa, którymi kard. August Hlond zwrócił się do pierwszych alumnów diecezjalnego seminarium: - „Będziecie kapłanami dla człowieka. Wpatrujcie się w tego człowieka i uczcie się pilnie dla niego. Trzeba poznać duszę współczesnego człowieka, jego warunki, jego tęsknoty, jego aspiracje i pod tym kątem studiować. Nie dla siebie”.
Wykład inauguracyjny pt. „Powstanie Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie Wlkp. w kontekście zmian politycznych i kulturowych” wygłosił ks. prał. prof. dr hab. Zdzisław Chlewiński - jedyny wśród obecnych w auli, który pamięta pierwszą inaugurację diecezjalnego seminarium. - Jako alumn małego seminarium byłem uczestnikiem powitania prymasa Polski kard. Augusta Hlonda, który ogłosił otwarcie Wyższego Seminarium Duchownego - wspominał.
Na uroczystej inauguracji obecny był również jeden z byłych rektorów seminarium ks. Henryk Dworak. - Kiedyś zapytano mnie, jak wyobrażam sobie idealnego kleryka. Odpowiedziałem, że nie mam takiego ideału. Mnie interesuje dobry, szlachetny, pracowity ksiądz - powiedział, dodając, że tego właśnie życzy obecnym seminarzystom.
Początki Wyższego Seminarium Duchownego w naszej diecezji sięgają 1947 r. Uroczyste poświęcenie gmachu uczelni, której siedziba mieściła się w Gorzowie Wlkp. przy ul. Warszawskiej, odbyło się 26 października i dokonał go kard. Hlond. Pierwszym rektorem został ks. Gerard Domagała CM. Administrator diecezji ks. Edmund Nowicki powiedział wówczas: - Seminarium to powstało z bólu serc polskich, tęskniących za kapłanem. Jest ono koniecznością chwili, gdyż dziś jeszcze są takie tereny, gdzie wierni już od dwóch lat nie widzieli kapłana.
W dniu otwarcia gorzowskiego seminarium naukę podjęło w nim 28 alumnów. Przez pierwsze lata przybywali tu kandydaci z całej Polski - bardzo często byli to ludzie dojrzali wiekiem, wielu z nich uczestniczyło w II wojnie światowej. Pierwsze święcenia kapłańskie miały miejsce już w 1951 r. w gorzowskiej katedrze. Rok później z powodu stale rosnącej liczby alumnów dwa pierwsze lata studiów przeniesiono do Paradyża - powstał tam Wydział Filozoficzny. Wydział Teologiczny pozostał w Gorzowie. W tym samym roku system kształcenia w seminarium przeszedł z 5-letniego na 6-letni. Dziewięć lat później, po przejęciu gorzowskich budynków seminaryjnych przez władze państwowe, seminarium znów zostało połączone i po dziś dzień mieści się w Paradyżu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Wielki Piątek w Jerozolimie: relikwiarz Krzyża na Golgocie

Wielkopiątkowej liturgii w Jerozolimie, odprawionej w porannych godzinach w bazylice Kalwarii i Bożego Grobu, przewodniczył łacińskiego patriarchy kard. Pierbattista Pizzaballa. Uczestniczyli w niej hierarchowie i wierni lokalnego Kościoła oraz pielgrzymi z różnych stron świata. Celebracja Męki Pańskiej na Kalwarii pokreśliła najistotniejszą charakterystykę jerozolimskiej liturgii, która oprócz sakramentalnego „dzisiaj” włącza w swoją modlitwę wskazanie geograficznego „tutaj”.

Wielkopiątkowa liturgia w Jerozolimie wyróżnia się dwoma elementami podkreślającymi miejsce celebracji. W kaplicy strzegącej skałę Golgoty patriarcha położył się na posadzce nie przed krucyfiksem, ale przed relikwiarzem Krzyża Świętego, który był następnie adorowany przez uczestników liturgii.
CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek

2025-04-18 22:55

Biuro Prasowe AK

    - Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, sprawowanej w katedrze na Wawelu.

W czasie homilii abp Marek Jędraszewski wskazał na siedem odsłon tego „wyjątkowego wieczoru i nocy, do których od samego początku zdążała publiczna działalność Jezusa z Nazaretu”. Po pierwsze były to wieczór i noc „paschalnej wieczerzy”, po drugie – „miłości służebnej”. W tym kontekście metropolita krakowski zwrócił uwagę na gest umycia nóg Apostołów przez Jezusa oraz słowa ustanowienia Eucharystii. – Poprzez te słowa Pan Jezus przemienił swoją śmierć, to co go miało spotkać nazajutrz na krzyżu, w dar z siebie samego, na dar ofiarny odkupienia. To ciało miało być wydane za nas. Jego krew miała być przelana za nasze grzechy. To był Jego dar z siebie do końca – mówił arcybiskup, zaznaczając, że dlatego Eucharystia jest dziękczynieniem za dar śmierci Chrystusa. – Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – dodawał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję