Trzeba byłoby tygodni, żeby odwiedzić wszystkie ciekawe zakamarki na Górnym Śląsku, zima by nas tam zastała. Trzeba wybierać. Najpierw Katowice: jedziemy do Giszowca, także dlatego, żeby móc go porównać z Nikiszowcem.
Osiedle w jednej trzeciej
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Giszowiec, osiedle patronackie, to bardziej legenda, niż rzeczywistość. Wybudowane dla górników kopalni Giesche (później „Wieczorek”) w latach 1907–1910, do dziś po części, wbrew wysiłkom komunistów, jest unikatowe. W dwóch trzecich osiedle wyburzono w latach 70. XX wieku (za rządów tow. Gierka!) Składa się dziś z budynków z wielkiej płyty oraz zabytkowych, jedno- i kilkurodzinnych domów, stanowiących niegdyś zwarte osiedle. Giszowiec został zaprojektowany na początku XX wieku. Centralny punkt Giszowca to Plac pod Lipami (w pierwszych latach znajdował się tu plac targowy) wokół którego zlokalizowano szkoły, sklepy, pocztę, gospodę, administrację, łaźnię, pralnię i domki.
Wojciech Dudkiewicz
Katowice Giszowiec
Reklama
Oglądamy to, co się ostało, a potem jedziemy do Nikiszowca, zatrzymując się przy kopalni „Wieczorek” (w likwidacji), łączącej kiedyś wielu mieszkańców obu osiedli. To wraz z szybem Pułaski to jeden z najstarszych zabytków techniki w Katowicach. Kiedy powstawała 150 lat temu, stanowiła pionierskie przedsięwzięcie. Niedługo ma powrócić do dawnej świetności. Ambitny plan zakłada stworzenie tu Dzielnicy Nowych Technologii. Znajdzie się miejsce na duży park, a w części podziemnej nowoczesne centrum technologiczno-gamingowe. Dwupoziomowy pasaż ma być miejscem do spotkań i twórczej wymiany myśli. Mają powstać też studia do tworzenia gier, studia filmowe… Na powierzchni układ budynków ma pozostać niezmieniony. Czy się uda? Pożyjemy – zobaczymy (trzymamy kciuki).
W Barbórkę, o świcie
Nikiszowiec, samowystarczalne osiedle, wybudowane na początku XX wieku, zaprojektowali twórcy zabudowy Giszowca, którzy tu decydowali się na inne rozwiązanie. Nikiszowiec miał mieć typowo miejski charakter. Taki, który dziś przyjezdnym zapiera dech w piersiach i powoduje, że to jedna z największych atrakcji Katowic. Tym, co wyróżnia Nikiszowiec jest oryginalna architektura. Zabudowa mieszkaniowa to trzypiętrowe ceglane bloki, tworzące czworoboki z wewnętrznymi dziedzińcami. Oprócz nich w osiedlu mieściły się sklepy, szkoła, pralnia z suszarnią i łaźnią. Przy centralnym punkcie osiedla wybudowano w latach 20. XX wieku monumentalny kościół Św. Anny. Standardowe mieszkanie miało tu 63 m kw. (dwa pokoje z kuchnią). Na dwa mieszkania przypadała jedna wspólna ubikacja. Urzędnicy z kopalni mogli liczyć na więcej, na 90 m kw., z łazienką.
Wojciech Dudkiewicz
Katowice Nikiszowiec. W tle kościół Świętej Anny
Osiedle, które stało się popularnym miejscem zamieszkania dla katowiczan, wciąż jest swojski dla tych, którzy żyli z pracy w kopalniach i wywodzących się z tradycyjnych rodzin górniczych. Nawet w czasie pandemii w dniu Świętej Barbary budziła ich grająca pod ich oknami górnicza orkiestra dęta przy KWK „Wieczorek”. – Nasza orkiestra przetrwała dwie wojny i trzy powstania, to przetrwa i epidemię – mówił kapelmistrz orkiestry.
Uwolnić Habsburga
Reklama
Teraz kierunek Piekary Śląskie i Tarnowskie Góry. Przez Będzin, by rzucić okiem na widoczny z daleka, położony na wysokiej skarpie na brzegu Czarnej Przemszy zamek, kiedyś ważne ogniwo systemu obronnego zachodniej granicy Polski. Palony, niszczony, potem odbudowywany i przebudowywany był świadkiem wielu wydarzeń historycznych. W 1588 roku stał się miejscem pertraktacji pełnomocników cesarza Rudolfa II z Polską, o zwolnienie uwięzionego po bitwie pod Byczyną Maksymiliana Habsburga, pretendenta do korony polskiej. Zawarte w końcu tzw. pakta będzińskie (układ bytomsko-będziński) zobowiązały Maksymiliana do zrzeczenia się pretensji do tronu polskiego. Dziś zamek jest częścią Muzeum Zagłębia.
Wojciech Dudkiewicz
Tarnowskie Góry. Srebrne Miasto, Rynek
Nie pędzel tu mocny
Gdy ktoś rzadko, jak my albo wcale, nie bywa na Górnym Śląsku, nie może ominąć Piekar Śląskich. Piekary, uznawane przez wielu za duchową stolicę regionu, ośrodkiem pielgrzymkowym oraz jednym z głównych w Polsce ośrodków kultu maryjnego są od XVII wieku. Celem słynnych na Śląsku, ale i w całej Polsce pielgrzymek jest bazylika pw. Najświętszej Marii Panny i św. Bartłomieja z cudownym obrazem Matki Bożej Piekarskiej, Królowej Śląska. Na wyobraźnie musi działać fakt, że pod tym obrazem modlił się Jan III Sobieski, prosząc o zwycięstwo nad Turkami, w drodze pod Wiedeń.
W 1702 roku ze względu na bezpieczeństwo, które zagrożone było walkami religijnymi obraz wywieziono do kościoła św. Krzyża w Opolu, gdzie znajduje się do dziś. W Opolu przez długi czas nie wyróżniał się szczególną czcią i nie przyciągał pielgrzymek. Natomiast do Piekar, choć w kościele znajdowała się tylko replika obrazu, przybywały pielgrzymki.
„Nie pędzel tu mocen – skwitował to o. Jerzy Bellman, superion zakonu jezuitów - ni praca człowieka, ni drzewo, ni płótno, jeno Duch Boży, który sobie to miejsce i ten lud upodobał”. Rosnący kult maryjny pociągał za sobą takie ożywienie ruchu pątniczego w XIX wieku, że drewniany kościółek okazał się zbyt ciasny. W 1826 roku rozpoczęto nową, większą, murowaną świątynię. Służy pielgrzymom do dziś.
Tkanka miejska
Reklama
Z Piekar Śląski do Tarnowskich Gór jest rzut beretem, a warto to zrobić, by zobaczyć unikatowa zabudowę miejską powstałe głównie dzięki wydobywanemu tu srebru. Można by je nazwać srebrnym miastem, gdyby nie to, że wydobywano tu także ołów, cynk i żelazo. Miasto wyróżnia się pięknym rynkiem i – jak opisują fachowcy – historyczną tkanką miejską. Jednym z najważniejszych zabytków jest Dom Sedlaczka, kamienica z XVI w., ale uwagę zwracają także kamienice podcieniowe, tworzące szpaler, w tym XVII-wieczny Dom Cochlera, jak również neorenesansowy ratusz i protestancki kościół św. Zbawiciela. Rzeczywiście ładny jest ten rynek, chciałoby się tu zostać na dłużej. Ale Góra Świętej Anny czeka.
Babcia Chrystusa
Jasna Góra jest jedna. Ale miejsce nazywane śląską Jasną Górą też jest jedno i jest nim Góra Świętej Anny. Wyjątkowa dzięki położeniu geograficznemu, jak i znaczeniu religijnemu. Na szczycie góry znajduje się zabytkowy zespół klasztorno-kalwaryjski z bazyliką, w której punktem centralnym jest słynąca łaskami figurka św. Anny Samotrzeciej. Niewiele mamy informacji o św. Annie. Czcimy św. Annę ze względu na Chrystusa, którego jest babcią.
Karol Porwich/Niedziela
Reklama
Nie znajdziemy też odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób figurka św. Anny Samotrzeciej znalazła się w sanktuarium. Gdy franciszkanie przybyli na tę górę, był na niej kościółek pod wezwaniem św. Anny. W kronikach klasztornych nie ma żadnych przekazów na temat figury. Historycy określają czas powstania figury na II poł. XV w. Figurka przedstawia trzy postacie. Sama św. Anna, która w jednej ręce trzyma córkę – Najświętszą Maryję Pannę, a w drugiej - wnuka – Pana Jezusa. - W postaci św. Anny Samotrzeciej uwydatnione jest przede wszystkim macierzyństwo: matka – matka matki – mówił papież Jan Paweł II podczas pielgrzymki do sanktuarium w 1983 roku. - Syn Boży stał się człowiekiem dlatego, że Maryja stała się Jego Matką. Ona sama zaś nauczyła się być matką od swojej matki… Góra św. Anny to ważne sanktuarium, ale też trasy spacerowe po parku krajobrazowym, z także godnymi odwiedzenia Kaplicą Świętych Schodów, Muzeum Czynu Powstańczego i rezerwatem geologicznym. Jeden dzień to trochę za mało na tutejsze przeżycia i atrakcje.
16 ton złota
Z Góry Św. Anny długi skok na Złoty Stok, a potem do Kłodzka. „Złoty…” to najstarszy ośrodek górniczo-hutniczy w Polsce. Ostatnią kopalnię (rud arsenu) zamknięto tu w 1961 r. Miasto straciło na znaczeniu jako ośrodek przemysłowy, równocześnie stając się ośrodkiem turystycznym, znanym z Muzeum Górnictwa i Hutnictwa Złota. Nie wiadomo, na ile to wiarygodne, ale podaje się, że w czasie 700 lat eksploatacji z miejscowych złóż pozyskano 16 ton czystego złota. Mało jest w Polsce rejonów oferujących turystom tak wiele atrakcji jak Kotlina Kłodzka i jej otoczenie; Złoty Stok na bogato to dopiero początek.
Wykute w skale
Najcenniejszym zabytkiem Kłodzka jest gotycki kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wznoszony, z przerwami, ponad 150 lat. Zwrócić uwagę na jego bogate barokowe wnętrze, a przy prawej nawie, w kaplicy ozdobionej XV-wiecznymi freskami – na jedną z piękniejszych rzeźb gotyckich w Polsce – Madonnę z czyżykiem.
Spore wrażenie robi górująca nad Kłodzkiem twierdza, z której murów rozciąga się rozległy widok. Ale to, co najbardziej intrygujące, jest pod ziemią – wykuto niegdyś 40 km podziemnych dróg. Zbudowana na Zamkowej Górze forteca i tzw. mała twierdza na Owczej Górze podczas oblężenia zamykały drogę do miasta. Pułki piechoty mogły stąd długo nie wychodzić – podziemia mieściły wystarczającą ilość zapasów. Z czasem twierdza stała się ciężkim więzieniem, przetrzymywano tu m.in. powstańców śląskich i żołnierzy Wojska Polskiego ujętych w 1939 r.
Wojciech Dudkiewicz
Kłodzko. Most
Warto odwiedzić najstarszy w Polsce gotycki most św. Jana Nepomucena, podobny do praskiego mostu Karola. Oba łączą figury świętych, m.in. św. Jana Nepomucena – chroniącego przed powodzią. Pięknie jest.