Reklama

Z życia Jarosławskiego Duszpasterstwa Akademickiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu z nas młodych szuka poza nauką jakiegoś zainteresowania czy dodatkowego zajęcia. Przynależymy do różnych organizacji, stowarzyszeń czy też innego rodzaju grup młodzieżowych, a to wszystko po to, aby każdy z nas łatwiej odnalazł sens swojego życia.
Coraz częściej zauważamy też, że wraz z rozpoczęciem studiów wielu studentom do kształtowania swojej osobowości nie wystarcza jedynie nauka. Dobrą formą oraz spełnieniem potrzeb duchowych dla studentów jest przynależność do Duszpasterstwa Akademickiego, które to skupia młodzież prowadząc dla nich studia duchowe.
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Jarosławiu jest młodą uczelnią i wraz z jej powstaniem do życia zostało powołane, 15 października 1998 r., Duszpasterstwo Akademickie im. bł. Jerzego Piotra Frassatti. Na opiekuna duszpasterstwa abp Józef Michalik powołał ks. Andrzeja Chmurę. Duszpasterstwo działa przy kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski i towarzyszy studentom naszej uczelni we wszechstronnym rozwoju przez organizowanie wspólnych modlitw, Mszy św., pielgrzymek, rekolekcji adwentowych i wielkopostnych, prelekcji i dyskusji, a także przez spotkania patriotyczne i rozrywkowe, obozy wędrowne i wycieczki. Tak więc w myśl podjętego programu działania, organizowanych jest wiele wyjazdów, które mają na celu poznanie zarówno Polski, jak i świata. Z inicjatywy ks. Andrzeja oraz przy pomocy zrzeszonej młodzieży organizowane są wyjazdy, które uświadamiają młodym, że duszpasterstwo to nie tylko modlitwa, ale też pożyteczne i miłe spędzanie wolnego czasu. W listopadzie ubiegłego roku byliśmy we Lwowie, zwiedzając miasto, cząstkę przedwojennej Polski, oraz, na cmentarzu Orląt Lwowskich, składając hołd poległym.
Na przełomie grudnia i stycznia został zorganizowany wyjazd na spotkanie młodych w duchu Taizé do Budapesztu.
Szczególnym jednak wyzwaniem było przygotowanie i przebieg wycieczki do trzech stolic: Bratysławy, Wiednia i Budapesztu dla ok. 100-osobowej grupy, w większości młodzieży naszej uczelni.
Wcześnie rano 20 września wyruszyliśmy na trasę naszej wycieczki. Po 12 godzinach jazdy dotarliśmy do Bratysławy, gdzie podziwialiśmy piękno słowackiej stolicy.
Następnego dnia udaliśmy się do Wiednia - miasta, które swoim urokiem zachwyciło wielu z nas. Zwiedzaliśmy liczne zabytki, niegdyś siedzibę cesarzów Austrii, oraz katedrę św. Stefana. Na naszej drodze nie mogło zabraknąć miejsca szczególnie bliskiego nam Polakom. To wzgórze Kahlenberg, gdzie król Jan III Sobieski stoczył zwycięską bitwę z Turkami, chroniąc tym samym Europę przed wpływem obcej religii i kultury. W drodze powrotnej podziwialiśmy Wiedeń nocą.
Po tak wspaniale spędzonym dniu pełnym wrażeń wróciliśmy na miejsce naszego noclegu do Bratysławy.
W kolejnym dniu pojechaliśmy na dalszy etap naszej wycieczki. Deszczem i ponurą pogodą przywitały nas Węgry, ale i pomimo tego każdemu z nas dopisywał znakomity humor.
W niedzielnej Mszy św. uczestniczyliśmy w przepięknym kościele w Esztergom, miejscu gdzie spoczywają prymasi węgierscy. Po Mszy św. udaliśmy się do Budapesztu na zwiedzanie miasta. Podobnie jak i Wiedeń, tak też stolica Węgier zachwyciła nas swoim urokiem. Z tak pięknych miejsc żal było odjeżdżać w drogę powrotną do domu. Wracając do Polski długo jeszcze wymienialiśmy wrażenia z krótkiego, ale bardzo obfitego w przeżycia pobytu na Słowacji, w Austrii i na Węgrzech.
Do Jarosławia dotarliśmy w poniedziałkowe przedpołudnie cało i zdrowo, a to dzięki naszym znakomitym kierowcom, oraz opiece przewodnika pana Andrzeja, i opiekuna duszpasterstwa ks. Andrzeja. Im też składamy serdeczne podziękowanie za trud, jaki włożyli z myślą o nas studentach.
Na pewno taka forma spędzania wolnego czasu przyciągnie wielu studiujących do szeregów duszpasterstwa. A naprawdę warto, bo przecież Boga można dostrzec zarówno w modlitwie, jak też w pięknie otaczającego nas świata.
Duszpasterstwo jest grupą otwartą, do której mogą napływać nowi studenci. Działa w większości przy każdej uczelni, a u nas w Jarosławiu w szczególny sposób podkreśla swoją obecność przez ogromne zaangażowanie młodzieży w życie naszej uczelni.
Wielu młodych, a szczególnie ci z I roku nie wiedzą co zrobić z wolnym czasem po zajęciach. Spotkania w takich kręgach dają poczucie przyjaźni, akceptacji, bliskości z Bogiem. Warto też, aby pomyśleć nad kształtowaniem swojej osobowości duchowej. Przez spotkania w duszpasterstwie taką osobowość można w sobie ukształtować.
Wszystkich studentów, a szczególnie tych uczących się w PWSZ w Jarosławiu w imieniu własnym jak też ks. Andrzeja Chmury, opiekuna duszpasterstwa, zapraszamy w każdą środę na spotkania przy kościele Matki Bożej Królowej Polski przy ulicy 3 Maja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: głównym prześladowanym i zagrożonym jest dziś niewinne dziecko

2025-04-18 10:13

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

prześladowanie

niewinne dziecko

BP Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

Duchowny słowo pasterskie skierował do dziesiątków tysięcy wiernych uczestniczących w misterium Męki Pańskiej na kalwaryjskich dróżkach.

Metropolita krakowski abp Jędraszewski w wystąpieniu przypomniał słowa Jezusa do Żydów, które wypowiedział przed swą męką.
CZYTAJ DALEJ

Zwycięstwo ukrzyżowanego – Liturgia Wielkiego Piątku w świdnickiej katedrze

2025-04-18 22:07

[ TEMATY ]

Świdnica

Wielki Piątek

bp Adam Bałabuch

Świdnica ‑ Katedra

ks. Mirosław Benedyk

Bp Adam Bałabuch podczas adoracji Krzyża w świdnickiej katedrze

Bp Adam Bałabuch podczas adoracji Krzyża w świdnickiej katedrze

Wielki Piątek to dzień ciszy, zadumy i kontemplacji męki naszego Pana Jezusa Chrystusa. W katedrze świdnickiej 18 kwietnia liturgii Męki Pańskiej przewodniczył biskup pomocniczy Adam Bałabuch, który także wygłosił homilię. W modlitwie Kościoła uczestniczyli biskup świdnicki Marek Mendyk, biskup senior Ignacy Dec oraz duszpasterze parafii katedralnej.

Centralnym momentem liturgii była adoracja Krzyża – znaku naszego zbawienia, do którego wprowadził zebranych biskup Adam Bałabuch słowami pełnymi wiary i nadziei. – Stajemy dziś w zadumie pod Chrystusowym krzyżem, na którym dopełniło się Jego pragnienie zbawienia każdego człowieka. Tu dopełnia się także moje zbawienie – powiedział biskup. Przypomniał, że ostatnie słowa Jezusa zapisane przez św. Jana: „Wykonało się”, oznaczają wypełnienie Bożego planu odkupienia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję