Reklama

Europejskie porządki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dnia 1 grudnia wchodzi w życie Traktat Lizboński, tworzący nowe europejskie państwo związkowe: Unię Europejską (będącą dotąd związkiem suwerennych państw). W tym nowym państwie obowiązuje formuła podzielonej suwerenności: podzielonej między wspólne odtąd organa unijne a dotychczasowe organa państw narodowych. Tylko Niemcy zagwarantowały sobie, w ostatniej chwili i na zasadzie wyjątku, pełnię państwowo-narodowej suwerenności. Co do Wielkiej Brytanii i Francji - takim „gwarantem” jest posiadanie broni nuklearnej, której (na razie?) nie wolno mieć Niemcom. Hiszpania i Włochy - słabo powiązane swymi interesami narodowymi z Europą Środkowo-Wschodnią, bardziej z Ameryką Południową i krajami basenu Morza Śródziemnego - nie muszą specjalnie obawiać się „podzielonej suwerenności”, gdyż przedmiotem politycznej gry europejskiej są dziś przede wszystkim byłe „demoludy”, a więc obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Już od dwustu zresztą lat...

Warianty podzielonej suwerenności

Reklama

Koncepcja podzielonej suwerenności, zawarta w Traktacie Lizbońskim i leżąca u podstaw nowego państwa - Unii Europejskiej, nie jest niczym nowym w historii. Cała epoka europejskiego feudalizmu opierała się na tej zasadzie, z tą jednak różnicą, że kompetencje między suwerenem a jego wasalem czy wasalami były wówczas precyzyjnie i ściśle wyznaczane. Traktat Lizboński cechuje ogrom niedomówień, ujętych w ogólnikowe zapisy, stwarzający zatem wielkie pole dla bieżących interpretacji politycznych, których - jak pokazuje historyczne doświadczenie - dokonują zawsze najsilniejsi „udziałowcy” podzielonej suwerenności... Inną formą doktryny „podzielonej suwerenności” była - w nowszych czasach - doktryna Breżniewa, zakładająca „ograniczoną suwerenność” tzw. demoludów. Nie przewidywała ona żadnych granic „wypłukiwania” ich narodowej suwerenności przez centralę moskiewską.
Kluczowy w tym przedmiocie zapis Traktatu Lizbońskiego brzmi: „Państwa członkowskie muszą powstrzymać się od wszelkich działań sprzecznych z celami nowego państwa”. Jakie będą te cele? Niestety, tego jeszcze nie wiemy, nie wiemy zatem, w jakiej mierze i w jakich celach wypłukiwana będzie pod Traktatem Lizbońskim ta część podzielonej suwerenności, która przypada teraz (od 1 grudnia) jego częściom składowym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Porządek wiedeński

Reklama

W 1815 r. na Kongresie Wiedeńskim, po upadku francuskiego imperium napoleońskiego, zapadły rozstrzygnięcia dotyczące nowego ładu politycznego w Europie Środkowej. Zwycięskie mocarstwa: Rosja, Austria i Prusy zagwarantowały sobie trwały podział wpływów w tej części Europy, potwierdzając likwidację państwa polskiego, z zachowaniem - początkowo - kadłubowego Królestwa Polskiego aż do jego faktycznej likwidacji po powstaniu listopadowym i formalnej - po powstaniu styczniowym.
Poważnym ciosem dla porządku wiedeńskiego było wzmocnienie się Prus po zwycięskiej wojnie z Austrią w 1866 r. i Francją - w roku 1871 - co umożliwiło rychłe zjednoczenie się Niemiec pod politycznym przywództwem Prus. Jednocześnie wewnętrzne, narodowościowe napięcia systematycznie osłabiały cesarstwo Austro-Węgier, co ożywiło niemiecko-rosyjską rywalizację o przynależną dotąd Austrii strefę wpływów w Europie Środkowej. Z tej rywalizacji zrodziła się I wojna światowa, która położyła kres porządkowi wiedeńskiemu w Europie.
Wojna spowodowała rozpad cesarstwa austro-węgierskiego; na jego gruzach mogły powstać lub odrodzić się państwa narodowe: Polska, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Serbia, Chorwacja, Litwa... - tym bardziej że zarówno Rosja, jak i Niemcy wyszły z wojny poważnie osłabione. Te nowe państwa wypełniły próżnię polityczną, jaka powstała na dotychczasowych terenach Europy Środkowo-Wschodniej, stanowiących strefy wpływów Rosji i Niemiec, ustalone na Kongresie Wiedeńskim.
Zwycięscy alianci ustanowili na Kongresie Wersalskim w 1919 r. nowy ład w Europie: ład wersalski.

Porządek wersalski

Porządek wersalski zakładał, że ani Rosja, ani Niemcy nie będą zdolne odbudować swoich stref wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej, w tej politycznej próżni, jaką wypełniły teraz nowo powstałe państwa narodowe. Współpraca zwycięskich państw alianckich okazała się jednak niewystarczająca dla utrzymania tego politycznego celu, jaki postawił sobie w 1919 r. Kongres Wersalski. Wystarczyło zaledwie 20 lat, by Niemcy i Rosja - już bolszewicka - ustaliły między sobą nowy podział stref wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej, czego dokonały w pakcie Ribbentrop-Mołotow w sierpniu 1939 r. Pakt ten oznaczał koniec porządku wersalskiego i początek II wojny światowej.

Porządek jałtański

Reklama

Klęska Niemiec, wzrost militarnego znaczenia Rosji i amerykańskie zaangażowanie się w wojnę sprawiły, że gwarantami ładu jałtańskiego w Europie stały się Rosja i Ameryka. Ład jałtański dzielił Europę na „zachodnią” (której wolność, ale i własne, amerykańskie wpływy gwarantowały Stany Zjednoczone) i „wschodnią” (która stała się niepodzielną strefą wpływów Rosji). W Europie Zachodniej Francja zabiegała o polityczno-gospodarczą kontrolę nad Niemcami, co znalazło wyraz w powołaniu Wspólnoty Europejskiej, dzięki czemu Francja kontrolowała niemiecki przemysł ciężki, niezbędny dla produkcji militarnej.
Porządek jałtański załamał się, gdy ekonomiczny system sowiecki zbankrutował gospodarczo, nie potrafiąc sprostać narzuconemu przez Amerykę wyścigowi zbrojeń, wskutek czego kierownictwo rosyjskie uznało, że trzeba oddać - przynajmniej na razie - wschodnioeuropejską strefę wpływów, koncentrując się na niezbędnej gospodarczej przebudowie systemu sowieckiego. Zjednoczenie Niemiec i militarne wycofanie się Rosji z Europy Środkowo-Wschodniej - polityczna cena, jaką Rosja zapłaciła za zyskanie na czasie dla przebudowy swego systemu - położyło zarazem kres porządkowi jałtańskiemu. W Europie Środkowo-Wschodniej wytworzyła się jednak nowa „polityczna próżnia”, tym razem wynikająca ze słabości gospodarczo-politycznej wobec Europy Zachodniej byłych „demoludów”, poddanych przez niemal 50 lat zgubnemu eksperymentowi, zwanemu socjalizmem.
Konsekwentna od zakończenia wojny polityka niemiecka (dążąca do likwidacji negatywnych dla Niemiec skutków przegranej wojny: podziału Niemiec, utraty terytorium i militarnego ubezwłasnowolnienia) doprowadziła na polu gospodarczym do wyemancypowania się Niemiec spod gospodarczej kurateli Francji i EWG; Niemcy stały się w międzyczasie głównym sponsorem Unii Europejskiej i faktycznym kierownikiem politycznym unijnej polityki.
Po likwidacji porządku jałtańskiego, w 1991 r. - z chwilą zjednoczenia Niemiec - „integracja europejska” staje się niemieckim instrumentem odbudowania swej strefy wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej, a Traktat Lizboński - instrumentem tej polityki. Strategiczne partnerstwo, jakie kilka lat temu kanclerz Schroeder nawiązał z Rosją Putina, jest nawiązaniem - w nowych warunkach politycznych - do polityki paktu Ribbentrop-Mołotow, polityki mającej na celu ponowny podział stref wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej między Niemcy a Rosję, tym razem - jak się wydaje - metodami głównie gospodarczymi.

Porządek lizboński

Dlatego zasadnicze konsekwencje Traktatu Lizbońskiego dotyczyć będą nie tyle krajów Europy Zachodniej, nie tyle Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii czy Włoch (którym zapisy o „podzielonej suwerenności” nie muszą przeszkadzać w realizacji ich narodowych interesów) - ile głównie i przede wszystkim krajów Europy Środkowo-Wschodniej, byłych „demoludów” właśnie: ludnych, ale osłabionych gospodarczo i niestabilnych politycznie. W całej Europie, od Gibraltaru po Bug - właśnie Europa Środkowo-Wschodnia nadaje się najlepiej na „nowy, wielki łup do podziału” między strefy wpływów obydwu strategicznych partnerów.
Nie przypadkiem zatem lektura Traktatu Lizbońskiego sprawia nieodparte wrażenie, że jest to - z nielicznymi wyjątkami - zapis ogólników i frazesów. Tak zapisany nowy ład europejski, ład lizboński, podatny będzie na bieżące, ale wiążące polityczne interpretacje, dokonywane przez prawdziwe kierownictwo nowego państwa w ramach przyznanej sobie suwerennej kompetencji.

* * *

Czy jednak ład lizboński to rzeczywiście trwały, nowy porządek europejski - czy raczej zalążek możliwego, nowego politycznego chaosu? Jak długo strategiczne partnerstwo niemiecko - rosyjskie współistnieć będzie bezkonfliktowo z interesami Wielkiej Brytanii, Francji, krajów skandynawskich, Stanów Zjednoczonych czy byłych „demoludów”, z Polską włącznie?...

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Twój podpis może uratować religię w szkole!

2025-05-03 21:29

[ TEMATY ]

katecheza

Adobe Stock/Studio graficzne "Niedzieli"

Niektórzy wciąż powtarzają: „To tylko religia. To przecież wybór. Nikt nie musi chodzić”. Inni dodają z przekąsem: „A katecheci? Oni to nie nauczyciele. Oni są od Kościoła”. Ale fakty mówią coś innego – i dziś nie chodzi już tylko o lekcje religii. Chodzi o ludzi; o uczniów i nauczycieli. O system edukacji dla wartości. I o to, czy polska szkoła będzie miejscem przyjaznym czy pustym.

19 marca Stowarzyszenie Katechetów Świeckich złożyło w Sejmie projekt ustawy, który może zatrzymać chaos. Towarzyszyło mu pierwsze tysiąc podpisów. Już 27 marca zarejestrowano Komitet Inicjatywy Ustawodawczej. Czas ruszył – i dziś trwa walka o co najmniej 100 tysięcy podpisów, które pozwolą, by projekt obywatelski mógł oficjalnie wejść pod obrady Sejmu. Inicjatorzy mają na to trzy miesiące. A każdy podpis to nie tylko głos za lekcją religii – to głos w sprawie przyszłości edukacji.
CZYTAJ DALEJ

Kardynałowie przed konklawe: wywiady na ulicy, obiady w restauracjach, spotkania

2025-05-03 08:04

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

"Drybling" między dziennikarzami, szybkie wywiady na ulicy, obiady w restauracjach koło Watykanu, odwiedziny w sklepach - tak czas spędzają kardynałowie uczestniczący w codziennych kongregacjach generalnych, czyli naradach przed konklawe. Kiedy wchodzą na obrady i z nich wychodzą zawsze czekają na nich reporterzy.

Do Rzymu na kongregacje generalne przybyło około 180 kardynałów z całego świata. Jest wśród nich ponad 120 elektorów, którzy od środy będą brać udział w konklawe.
CZYTAJ DALEJ

Cała prawda o konklawe

2025-05-04 13:28

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Dawno nie czytałam tak dobrej książki, jak „Konklawe. Tajemnice wyborów papieskich” autorstwa ks. dr. Przemysława Śliwińskiego. Znajdziemy tu naprawdę wszystko, co dotyczy procesu wyboru następcy Świętego Piotra. Lektura pozwala też lepiej zrozumieć, dlaczego konklawe jest zagadką, najbardziej skrywaną tajemnicą w dziejach.

W kaplicy Sykstyńskiej, w której 7 maja zbierze się 135 kardynałów elektorów, trwają ostatnie przygotowania do wyboru następcy Franciszka. Hierarchowie zostaną faktycznie odizolowani od świata zewnętrznego. Jak podaje aciprensa.com, będą mogli mieć przy sobie jedynie… okulary, aparaty słuchowe i laski! (sic!). Nic więcej. Powstała też watykańska mapa obszaru zastrzeżonego…
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję